Spotkanie z Chrystusem jest nie tylko najpełniejszym źródłem wiedzy o nas samych. Jezus pozwala nam zrozumieć i uwierzyć, że naprawdę możemy wygrać życie tylko wtedy, gdy kierujemy się zasadami Jego Ewangelii i gdy ufamy Mu bardziej niż ludziom i niż sobie samym. Gdy ufamy bardziej Bogu niż naszemu ciału, popędom, subiektywnym
Poetyckie rozmowy z Bogiem 1. Cele lekcji a) Wiadomości . Uczeń: - zna wybrane utwory poetyckie, - zna i rozumie terminy: panteizm, literatura pasyjna. b) Umiejętności . Uczeń: - potrafi umieścić poznane utwory w określonej epoce literackiej, - dokonuje analizy i interpretacji poznanych utworów, - współpracuje w zespole,
Tak właśnie walkę Jakuba z Bogiem - że była to tajemnicza, niezwykle intensywna, całonocna modlitwa - interpretuje Księga Mądrości: Dlatego na korzyść Jakuba wypadło „jego ciężkie zmaganie, by wiedział, że pobożność możniejsza jest niż wszystko” (Mdr 10,12). W tym duchu też wyjaśnia ten tajemniczy epizod Katechizm
Tom 1. Neale Donald Walsch Wydawnictwo: Esse, Ravi filozofia, etyka. 272 str. 4 godz. 32 min. Szczegóły. Inne wydania. Kup książkę. Książka "Rozmowy z Bogiem" przeznaczona jest dla każdego. A stanowi wspaniały dar dla tych, którzy prawdziwie łakną odpowiedzi i cenią pytania; którzy ze szczerym sercem, otwartym umysłem i
. 10 lutego 2019 | ROZMOWA – COŚ WIĘCEJ NIŻ MÓWIENIE Rozmowa zachodzi przynajmniej między dwoma osobami i może pełnić różne funkcje (zadania):: funkcja interpersonalna – nawiązanie kontaktu z innymi; funkcja ekspresywna – wyrażenie: myśli, zamierzeń, emocji, wrażeń; funkcja hermeneutyczna – rozumienie: myśli, zamierzeń, emocji i wrażeń innych osób; funkcja organizująca współdziałanie – zorganizowane współdziałanie poprzez ustalenie wspólnych celów i metod działania; funkcja towarzyska – rozmowa dla samej rozmowy, przyjemność z rozmawiania z innym. Rozmowa bardzo często bywa również źródłem nieporozumień, kłótni, smutku. Sama może przybrać formę mowy nienawiści, czyli agresji słownej. Widzimy zatem, iż rozmowa jest bardzo istotnym elementem życia międzyludzkiego, a opanowanie sztuki prowadzenia rozmowy jest kluczową zdolnością, jeżeli chcemy odnosić w życiu sukcesy na polu towarzyskim, zawodowym czy naukowym. GDYBYŚ MÓGŁ / MOGŁA POROZMAWIAĆ Z KIM TYLKO CHCESZ… Gdybyś mógł / mogła porozmawiać z kim tylko chcesz, kto by to był? Znany polityk, artysta, sportowiec, naukowiec? Może bliska osoba, która już zmarła i niejednokrotnie nam jej brakuje? Znajomy czy znajoma ze szkolnej ławki, z którymi urwał się kontakt? Albo może pies czy kot, nasi domowi przyjaciele? Sądzę jednak, że jako chrześcijanie chyba najbardziej chcielibyśmy porozmawiać z Bogiem. Mamy zapewne wiele pytań do Pana Boga: Dlaczego w moim życiu / czy w życiu moich bliskich / stało się to, a tamto? Co mam zrobić w danej sytuacji? Jaką wybrać szkołę, jakie miejsce pracy? Czy moje życie wygląda tak, jak życzy sobie tego Bóg? Czy coś trzeba zmienić? Dlaczego istnieje na świecie zło? Co dzieje się z człowiekiem po śmierci? I wiele innych ważnych pytań. Chociaż wierzymy, że Bóg istnieje, to jednak mamy pewien problem. Pana Boga nie widać, a nawet nie słychać. Oczywiście Pan Bóg w wyjątkowych sytuacjach, które uznaje za stosowne może przemówić do człowieka, tak jak robił to w stosunku do proroków. Jednak zazwyczaj nie słyszymy głosu Boga. Niektórzy właśnie z tego powodu porzucają wiarę w Niego, albo jej nie przyjmują. DZIWNY JEST TEN ŚWIAT Wszyscy chyba dobrze znamy piosenkę śpiewaną niegdyś przez Czesława Niemena Dziwny jest ten świat. Również każdy z nas, mógłby się z tymi słowami zgodzić – że tak: Dziwny jest ten świat. Nie od zawsze jednak tak było. Bóg stworzył świat w doskonałej harmonii, piękny, bez bólu i śmierci, a ludzie – nasi prarodzice, Adam i Ewa – naturalnie dążyli do dobra i miłości. Bóg obdarzył ich jednak wolnością wyboru, która ostatecznie została źle wykorzystana – Adam i Ewa odwrócili się od Boga, i w ten sposób odłączyli się od Niego. Nie mogli już rozmawiać z Bogiem bezpośrednio, ich – a zatem i nasze ciała – stały się podatne na choroby oraz śmierć. Człowiekowi łatwiej jest błądzić, niż czynić dobrze. Zobaczmy, co na ten temat napisał apostoł Paweł: Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli… (Rz 5,12; BT). W innym miejscu Nowego Testamentu czytamy: (…) jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję… i chcielibyśmy (…) stanąć w obliczu Pana (2 Kor 5, BT). Postępowanie w wierze, a nie w widzeniu, oznacza właśnie to, iż nie możemy na razie przebywać w bezpośredniej obecności Boga, tak żeby Go widzieć. Wiara jest przekonaniem o czymś, czego nie da się zobaczyć, sprawdzić. Chociaż – jak czytaliśmy – mamy nadzieję i wierzymy, że kiedyś spotkamy Boga takim, jakim On jest. Jednak zanim to nastąpi, zanim będziemy mogli bezpośrednio rozmawiać z Bogiem, musimy jakoś na tym dziwnym świecie żyć. Jak więc możemy komunikować się z Bogiem mimo tymczasowego oddzielenia? Czy z Bogiem naprawdę można rozmawiać? MODLITWA JAKO WYPOWIEDŹ NASZEGO SERCA Autorzy biblijni zazwyczaj, gdy poruszają kwestię komunikacji z Bogiem mają na myśli modlitwę. Co ciekawe, w Biblii jest spisana tylko jedna stała modlitwa chrześcijańska – Modlitwa Pańska Ojcze nasz. Pozostałe modlitwy przypominają nasze codzienne wypowiedzi, jakie kierujemy do ludzi, z tą różnicą, że są kierowane do Stwórcy i Króla wszechświatów. Znaczy to, że Pan Bóg chce, abyśmy mogli mówić w modlitwie to, co aktualnie czujemy, myślimy, co nas dręczy, albo z czego się cieszymy. I chociaż czasem utrwalone w pamięci modlitwy mogą być przydatne – np. w sytuacji stresu, albo przygnębienia, gdy nie znajdujemy lepszych słów – to jednak Pan Bóg chce, abyśmy w modlitwie powiedzieli Mu to, co leży nam na sercu. Podobnie tę sprawę rozumiał Król Dawid, autor wielu pieśni zwanych psalmami: Niech znajdą uznanie słowa ust moich i myśli mego serca u Ciebie, Panie, moja Skało i mój Zbawicielu! (Ps 19,15; BT). JAK SIĘ NIE MODLIĆ? Trudno jednoznacznie powiedzieć jak mamy się modlić, ponieważ to tak, jakbyśmy powiedzieli jak mamy ze sobą rozmawiać. Różni ludzie różnie mówią i każdy ma prawo do zachowania swojego sposobu mówienia, o ile tylko zachowa zasady kultury i szacunku do swojego rozmówcy. Jednak Pan Jezus zwrócił szczególną uwagę na dwa problemy, jakie mieli ludzie z modlitwą w Jego czasach: 1. Modlitwa na pokaz: Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6, BT). Czy jest to aktualny problem? Sądzę, że w pewnej mierze nadal jest. Bo przecież często sądzi się, że ten kto zajmuje pierwsze miejsca w Kościele, kto częściej chodzi do Kościoła albo kto więcej daje pieniędzy na Kościół, ten jest lepszym chrześcijaninem, a przez to lepszym człowiekiem. Zobaczcie, jak krótka jest droga do tego, aby stwierdzić, że skoro ja jestem lepszym człowiekiem, to ktoś kto tego nie robi jest gorszym człowiekiem. A stąd już niedaleko, aby gorzej traktować gorszego człowieka. Jezus tego nie nauczał. Sprzeciwiał się tak pojmowanej duchowości. Duchowość jest prywatną, a nawet można powiedzieć intymną sferą, gdzie jestem tylko ja i Pan Bóg. Tam nie ma miejsca na osoby trzecie, tam nie ma miejsca na obnoszenie się ze swoją religijnością, mierzenie jej czy porównywanie. Jezus uczy nas też, że potrzebujemy znaleźć odpowiedni czas i spokojne miejsce – wyłączyć telewizję, wyciszyć telefon, jeśli trzeba to wstać nieco wcześniej, zanim zadzwoni budzik, albo pójść spać nieco później, aby mieć dobre warunki do modlitwy. Przecież nie chcielibyśmy z kimś ważnym – Albertem Einsteinem, Mikołajem Kopernikiem czy Robertem Lewandowskim – rozmawiać na Dworcu Centralnym im. Stanisława Moniuszki w Warszawie. Wolelibyśmy zaprosić ich do domu, albo spotkać się w jakiejś przytulnej kawiarni, tak aby móc w dogodnych warunkach rozmawiać i jak najwięcej wynieść z tej rozmowy. 2. Modlitwa na ilość: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6, BT). Gadatliwość – czy to znaczy, że Pan Jezus uczy nas, aby nasze modlitwy były krótkie? Niekoniecznie. Owa gadatliwość, czy wielomówność w języku greckim, w którym spisany był Nowy Testament, występuje słowo battalogego, które oznacza: jąkać się, powtarzać ciągle te same słowa. Pan Bóg wie dobrze, czego potrzebujemy. Ba! Wie jeszcze lepiej, niż my sami. Nie ma zatem potrzeby sztucznie wydłużać modlitwy przez powtarzanie tych samych słów, tych samych próśb, ponieważ nie od tego zależy wysłuchanie naszej modlitwy. Wystarczy, że powiemy Panu Bogu wszystko to, co leży nam na sercu, co przychodzi na myśl. CO Z ODPOWIEDZIĄ? No tak, wiemy już mniej więcej jak się nie modlić: nie na pokaz i nie na ilość. Wiemy, że modlitwa jest wypowiedzią naszego serca, tzn. że możemy mówić do Boga – na głos, lub w myślach – co czujemy, czego się boimy, za co dziękujemy, o co prosimy czy za co przepraszamy. Ale dalej pozostaje problem niewidzenia i niesłyszenia Pana Boga. Powiedzieliśmy już wszystko i co dalej? Cisza? W takim razie, co to za rozmowa, kiedy mówi tylko jedna strona? Pamiętacie, jak na początku mówiliśmy, że mowa nie tylko daje korzyści, ale może być również źródłem konfliktu, nieporozumienia i sporu? Dzieje się tak dlatego, iż ludzie nie chcą uczyć się ze sobą rozmawiać. Jesteśmy nastawieni na to, że druga osoba będzie myśleć, rozumieć, a przez to mówić i słyszeć wszystko w taki sposób, w jaki my to robimy. Jeśli jednak każdy pomyśli tak samo – nigdy się nie dogadamy, nawet jeśli używamy jednego języka (np. języka polskiego). Podobnie jest w sytuacji naszej rozmowy z Panem Bogiem. Z uwagi na grzech, który jest na tym dziwnym świecie, nie możemy z Panem Bogiem rozmawiać tak, jak mogli nasi pierwsi rodzice, albo niektórzy prorocy. Musimy nauczyć się słyszeć niesłyszany głos Boga. GŁOS BOGA (1) Z własnej praktyki chrześcijańskiej oraz w wyniku rozmów z innymi chrześcijanami udało mi się ustalić cztery sposoby, w jakie Bóg może do nas przemawiać: Sumienie i wew. głos – niektórzy mówią, że głos naszego sumienia to głos Boga. Jednak nie jest to do końca prawda, ponieważ różnym ludziom sumienie różne rzeczy podpowiada. Sumienie można nazwać systemem samokontroli człowieka, które jest ukształtowane przez wychowanie, normy i wartości jakie panują w społeczeństwie oraz w końcu samego człowieka, o ile ten w ogóle się zastanawia nad tymi kwestiami. Niemniej jednak należy postępować zgodnie z własnym sumieniem, bo jak napisał apostoł Paweł: Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem (Rz 14,23b). Musimy jednak być otwarci na to, że Bóg może zmienić nasze wyobrażenie o tym, co jest dobre, a co złe. Marzenia senne, czyli sny – serie obrazów, dźwięków, emocji, myśli i innych wrażeń zmysłowych pojawiające się podczas snu. Najczęściej sny nie oznaczają nic konkretnego – są wypadkową tego, co już jest w naszym mózgu, o czym myśleliśmy w ostatnim czasie, czy odbieraliśmy zmysłami lub wykonywaliśmy. Niekiedy jednak człowiek w trakcie snu lub po jego przebudzeniu ma takie nieodparte wrażenie, iż dany sen coś oznaczał. Bóg – jak sprawozdaje Biblia – może mówić do nas przez sny. Interpretacja dziwnej sytuacji / znak – bywa tak, że w naszym życiu mają miejsca takie zdarzenia, lub seria zdarzeń, które intuicyjnie rozpoznajemy jako znak, widzimy, że coś jest tak cudowne lub zachodzi w mało prawdopodobnym zbiegu okoliczności, iż musi mieć jakieś ukryte znaczenie. Warto pamiętać, iż w świecie dzieją się rzeczy mało prawdopodobne – np. Roy Sulivan to rekordzista, w którego aż 7 razy trafił piorun! Sam fakt trafienia pioruna jest już bardzo mało prawdopodobny, a co dopiero 7 razy! Tego rodzaju historie można mnożyć, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową odpowiednie hasło. Jednak może tak się zdarzyć, że Pan Bóg da nam szczególne przekonanie o istotności jakiegoś zdarzenia, że to jest właśnie znak. Nie należy jednak takich znaków doszukiwać się na siłę. Głos innych ludzi – nie można też wykluczyć, iż Pan Bóg – w odpowiedzi na naszą modlitwę, lub czasem nawet ją wyprzedzając – może odpowiedzieć nam przez rady innych ludzi. I w tym przypadku musimy być bardzo ostrożni, ponieważ ludzie – jak to ludzie – mówią różne rzeczy. Biblia jednak sprawozdaje przypadki, gdzie nawet ludzie oddaleni od Boga wypowiadali natchnione słowa, tzn. formułowali myśli, jakie poddał im Pan Bóg. Powinniśmy zatem z jednej strony być nieco sceptycznie, a z drugiej wyczuleni na to, co mówią do nas inni. GŁOS BOGA (2) Dotychczas przedstawione sposoby odpowiadania Boga na nasze modlitwy wydawały się dość niepewne w rozpoznaniu: wewnętrzny głos, sen, dziwne zdarzenie czy rada drugiego człowieka. W każdym z tych przypadków możemy popełnić błąd nadinterpretacji – nadać znaczenie czemuś, co tak naprawdę nie miało żadnego głębszego znaczenia. Często tak właśnie się dzieje, gdy chcemy np. aby Pan Bóg potwierdził nam to, co już sami wiemy czy postanowiliśmy. Jest jednak sposób, który pozwala weryfikować te doświadczenia – sprawdzać je. Jest to głos Boga utrwalony w starożytnej księdze jaką jest Biblia. W Psalmie 119,105 czytamy: Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce (BT); a ap. Paweł napisał: Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu (2 Tm 3, BT). Jeśli chcemy usłyszeć głos Boga, powinniśmy więcej czasu poświęcić nie tylko na modlitwę (wypowiedź naszego serca), ale również na czytanie, poznawanie i interpretowanie Biblii. A to, co poznamy, co Bóg przez swoich proroków powiedział do nas, musi być kryterium oceny dla innych naszych doświadczeń – dla wewnętrznego głosu, snów, mało prawdopodobnych zdarzeń czy rady innych osób. Jeżeli którykolwiek z tych elementów nie będzie się zgadzał z tym biblijnym, to znaczy, że nie jest to głos Boga! CZY Z BOGIEM NAPRAWDĘ MOŻNA ROZMAWIAĆ? Jeśli chcemy szczerze odpowiedzieć na to pytanie, to trzeba przyznać, iż z Panem Bogiem nie możemy rozmawiać tak, jak z drugim człowiekiem. Nie znaczy to jednak, że nie możemy rozmawiać w ogóle i że jest to nieprawdziwa rozmowa. Dzisiaj, w XXI wieku nieustannie piszemy SMSy, komunikujemy się przez internet, Facebooka czy emaile – one również nie przypominają tradycyjnej rozmowy. Nikt jednak nie twierdzi, że te kontakty są nieprawdziwe. Podobnie i modlitwa – pozwala nam otworzyć serce przed Bogiem i przygotowuje nas do tego, abyśmy lepiej słyszeli głos Boga. Jest on przede wszystkim zawarty w Biblii. Tak więc modlitwa i studiowanie Biblii są jakby dwoma częstotliwościami, na których możemy rozmawiać z Panem Bogiem. Im większą uwagę przyłożymy do modlitwy i studiowania Biblii tym pewniej będziemy potrafili – dzięki natchnieniu Ducha Świętego – rozpoznać głos Boga w naszym codziennym życiu. Czasem może to być jakiś nasz wewnętrzny głos, jakaś myśl, innym razem znaczący sen, dziwne zdarzenie, które odczytamy właśnie jako znak albo po prostu czyjaś rada, wypowiedź. To prawda, że żyjemy w dziwnym świecie i komunikacja z Panem Bogiem jest utrudniona, jednak korzystajmy z tego, co mamy – rozmawiajmy z Nim o naszych wszystkich sprawach, problemach i radościach, a następnie zanurzmy się w lekturę Jego Słowa, Jego Głosu. Wtedy doświadczymy prawdziwej rozmowy z Bogiem i doświadczymy działania Pana Boga w naszym życiu. Konrad Pasikowski
Opis Opis Autor tej prowokująco zatytułowanej serii książek nie obwołuje się Mesjaszem jakiejś nowej religii. Sfrustrowany dotychczasowym życiem, usiadł pewnego dnia z długopisem w ręku i garścią trudnych pytań w sercu. W miarę jak spisywał te pytania do Boga, uświadomił sobie, że Bóg mu na nie odpowiada… od razu… na kartce, na której kreśli swoje słowa. Efekt tego zapisu – daleki od apokaliptycznych wizji czy sekciarskich ekscentryzmów, jakich można by spodziewać się w takich okolicznościach – to tekst pełen zdroworozsądkowej mądrości o tym, jak wieść skuteczne życie, pozostając wiernym sobie samemu i swojej duchowości. Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Rozmowy z Bogiem. Tom 1 Tytuł oryginalny: Conversations With God : An Uncommon Dialogue Book 1 Autor: Walsch Neale Donald Tłumaczenie: Studniarz Sławomir Wydawnictwo: Wydawnictwo Ravi Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 272 Numer wydania: I Data premiery: 2012-02-16 Rok wydania: 2012 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 201 x 19 x 127 Indeks: 11150428 Recenzje Recenzje
Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 35 ogłoszeń Znaleziono 35 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Rozmowy z Bogiem 1-7 Medytacje na każdy dzień - Francisco F. Carvajal Książki » Literatura 150 zł Koszalin dzisiaj 06:37 Przekonać Pana Boga rozmowa z Tischnerem Książki » Literatura 13 zł Zgorzelec dzisiaj 06:24 ,,Bóg nie jest automatem do kawy " Rozmowa z Zbigniewem Czendlikiem Książki » Literatura 15 zł Siedlce wczoraj 17:05 Bóg albo nic Rozmowa o wierze Kardynał Robert Sarah Nicolas Diat Książki » Literatura 15 zł Białystok, Zawady wczoraj 11:38 Rozmowy z Bogiem T. II i III - Neale Donald Walsch Książki » Pozostałe 50 zł Warszawa, Żoliborz 31 lip Wolność, wiara, Bóg, rozmowy o chrześcijaństwie ks. Strzelczy Książki » Literatura 25 zł Warszawa, Mokotów 31 lip Ks. Józef Tischner "Przekonać Pana Boga" rozmowa D. Zańko Książki » Literatura 15 zł Gdańsk, Wrzeszcz 31 lip Przedziwny Bóg w świętych rozmowy o świętych Karmelu / Dominik Wider Książki » Pozostałe 10 zł Gdańsk, Przymorze Małe 30 lip Książka - Halo, Boże to ja. Rozmowy dziecka z Bogiem Książki » Literatura 14 zł Kraków, Czyżyny 29 lip Bóg jest młody rozmowa z Franciszkiem Książki » Literatura 3 zł Katowice, Brynów-cz. Zgrzebioka 29 lip Teologia rozmowa o Bogu i człowieku Z224 Książki » Książki naukowe 10 zł Tychy 28 lip Bóg nie jest automatem do kawy. Rozmowa ze Zbigniewem Czendlikiem Książki » Literatura 7 zł Kraków, Podgórze 28 lip Neale Donald Walsch Pytania i odpowiedzi do rozmów z Bogiem Książki » Literatura 20 zł Warszawa, Białołęka 28 lip Rozmowy z Bogiem Książki » Literatura 19 zł Kępno 26 lip Książka Rozmowy z Bogiem Książki » Literatura 25 zł Brzeg 26 lip Rozmowy z Bogiem. Księga 1 Neale Donald Walsch Książki » Literatura 20 zł Do negocjacji Kraków, Prądnik Biały 25 lip Rozmowy z Bogiem Księga I Neale Donald Walsch Książki » Literatura 35 zł Kraków, Stare Miasto 25 lip Rozmowy z Bogiem 7 tomów Carvajal Książki » Literatura 75 zł Kraków, Krowodrza 24 lip Franciszek - Miłosierdzie to imię Boga, rozmowa z A. Torniellim. Książki » Literatura 10 zł Warszawa, Praga-Północ 23 lip ksiazka Rozmowy z Bogiem Książki » Literatura 12 zł Poznań, Chartowo 23 lip Przed bogiem. Rozmowa ze Stanisławem Obirkiem Książki » Literatura 10 zł Woźniki 23 lip Książki 'rozmowy z Bogiem ' I,II,IV,V tom Książki » Pozostałe 40 zł Chrzanów 22 lip Rozmowa z Urszula Mela - Bóg dał mi kopa w górę Książki » Poradniki i albumy 15 zł Wieruszów 21 lip Rozmowy z Bogiem , Francisco Carvajal Książki » Literatura 25 zł Białystok, Piasta II 20 lip Rozmowy Bogiem Framcisco Carvajal tom II i IV Książki » Literatura 40 zł Białystok, Piasta II 20 lip Rozmowy z Bogiem Neale Donald Walsch tom III Książki » Literatura 29 zł Bydgoszcz 20 lip Rozmowy z Bogiem księga trzecia. Neal Donald Walsch Książki » Literatura 16 zł Zgorzelec 15 lip Rozmowy z Bogiem tom II Książki » Literatura 20 zł Gdańsk, Strzyża 14 lip Bóg jest młody (rozmowa z Papieżem Franciszkiem) Książki » Literatura 10 zł Warszawa, Ursus 12 lip Rozmowa miedzy dusza a Bogiem - Bhagawad Gita Książki » Literatura 10 zł Koszalin 11 lip O Bogu i człowieku. Rozmowy. - Z. Bauman, Książki » Literatura 56 zł Warszawa, Wola 10 lip Rozmowy z Bogiem- F. carvajal Książki » Literatura 20 zł Warszawa, Praga-Południe 8 lip Jak NOWA książka "Ludzie czy bogowie - 27 rozmów z najsłynniejszymi.." Książki » Literatura 15 zł Katowice, Bogucice 7 lip Książka rozmowy z bogiem księga druga Książki » Literatura 17 zł Sławno 6 lip Ludzie czy bogowie 27 rozmów z polskimi lekarzami. Krystyna Bochenek Książki » Literatura 15 zł Gdańsk, Wrzeszcz 5 lip
„Oddałem Mu swoją drogę, a na drodze się nie siedzi ani nie leży, tylko się idzie. Z każdym krokiem ufam i widzę jak wiele Mu zawdzięczam” – opowiada Konrad Napieralski, trener bramkarzy i były marynarz. Studia – trudna decyzjaJarosław Kumor: Przeżyłeś sporo. Masz za sobą rejsy po świecie, nawrócenie, a dziś żyjesz ze swojej pasji – piłki nożnej. Jak to wszystko się zaczęło?Konrad Napieralski: W piłkę grałem od czwartej klasy podstawówki. Wróżono mi przyszłość bramkarza. Szybko wskoczyłem do drużyny seniorów w mojej rodzinnej miejscowości, w klubie Unia Nowa mi tam szło, ale myślałem o studiach na AWF-ie. Kiedy jednak zdałem maturę, zaczęły się pojawiać wątpliwości. Otoczenie dawało mi jasny sygnał: po AWF-ie można być tylko nauczycielem i będę słabo zarabiał. Ja wiedziałem, że kocham sport i chciałem w nim zostać, ale bez wsparcia było trudno podjąć taką nastąpiła w momencie, gdy mama zapytała mnie czy nie chciałbym pójść do szkoły, którą skończył przyjaciel moich rodziców – Akademii Morskiej w Szczecinie. To był 2011 rok. Pojechałem tam i spodobało mi się – daleko od domu, wolność. Zostałem i po pierwszym roku nastąpiła w moim życiu ogromna zmiana, bo nawróciłem się na żywą, osobistą relację z Bogiem.„Boże, spróbuję po Twojemu”Jak się to stało?Był czas prymicji. Chodziłem na msze święte do archikatedry szczecińskiej i akurat trafiłem na taką mszę. Szedłem tam z jakimś dziwnym przekonaniem, że coś ważnego tam na mnie czeka, że idę tam po coś – nie po to, żebym miał zdrówko albo “piniążki” (śmiech). Dostałem to błogosławieństwo prymicyjne i coś się we mnie skruszyło, coś ważnego się zadziało. To był pierwszy jest związany z typowym studenckim życiem. Wiadomo – zabawa, używki – jak to często bywa na studiach. Po jednej z imprez, kiedy zostałem sam, mocno dotarło do mnie jak wielki jest Pan Bóg. Zacząłem myśleć o całym wszechświecie, Jego wszechmocy jako że to może brzmieć dziwnie, ale to samo do mnie przyszło i było bardzo zbliżające do Boga, który jest wielki, ale jednocześnie jest moim Tatą. Pomyślałem: “OK, Panie Boże, to ja spróbuję przez tydzień po Twojemu. Oddaję Ci ten czas”.I jak wyglądał twój tydzień „po Bożemu”?Mogę powiedzieć, że to był start w zupełnie inne życie. Nagle łatwiej mi było widzieć ludzką dobroć. Bardzo proste rzeczy – w akademiku, jak to w akademiku, jedliśmy razem i jeden chłopak drugiemu podał talerz z jedzeniem. Powiedział „proszę”, a ten odpowiedział „dzięki”. Takie proste sytuacje zaczęły mnie poruszać. Zacząłem dostrzegać w ludziach dobro. Pojawił się zachwyt nad tym, jak skonstruowany jest kojarzyło mi się z Bogiem. Nawet cząsteczka wody, która składa się z trzech atomów, albo trzy stany skupienia. Jedno i drugie to oczywiście skojarzenia z Trójcą Świętą. Na liturgii zacząłem słuchać modlitw, dostrzegać co się podczas nich dzieje. Oczywiście to nie było tak, że na pstryknięcie palca zmieniło się moje życie. Zerwanie z pewnymi grzechami i nawykami było procesem. Pan Bóg mi to systematycznie zabierał, a ja mu to nożna wracaPod koniec twoich studiów przyszły dalekie rejsy. Tam nadszedł przełom, jeśli chodzi o twoją drogę zawodową. Jak to było?To były dwie duże praktyki. Najpierw dwie „rundki” od Brazylii po Koreę Południową. Z kolei na koniec studiów, kiedy już obroniłem tytuł inżyniera, pojechałem na ostatni kontrakt, dzięki któremu miałem zaliczyć praktyki. W trakcie tego kontraktu rozwój mojej relacji z Panem Bogiem bardzo statku jest dużo czasu. Dla mnie to była swego rodzaju pustelnia, jakby w rytmie zakonnego życia. Własna cela, Pismo Święte, dużo w pewnym momencie musieliśmy przybić na Maltę, by dokonać naprawy na statku. Był akurat Wielki Czwartek. W kościele dosiadł się do mnie pewien człowiek. Zaczął pytać kim jestem, opowiadał mi, że był w ochronie Jana Pawła II, a tuż przed Komunią powiedział do mnie: „Ja wiele lat temu powierzyłem Panu Bogu swoje życie i on uczynił w nim cuda. To samo polecam tobie”. Posłuchałem i na modlitwie, po swojemu, powierzyłem Bogu swoje i potem zaczęło się dziać. Po powrocie na morze korespondowałem z koleżanką. Napisałem jej, że gdyby mnie ktoś spytał, co chciałbym robić w życiu najbardziej, odparłbym, że grać w piłkę. Ona zaczęła mnie motywować, żebym rzeczywiście poszedł w tę stronę. Byłem już bardzo blisko końca studiów, ale ta rozmowa otworzyła pewien właz do mojego serca. W końcu to moja pasja. Pojawiły się duże emocje i na nowo uwierzyłem, że mógłbym pracować w Bóg rzeczywiście tego chce?Już wtedy podjąłeś decyzję, że zmieniasz swoją zawodową drogę?Zacząłem się najpierw modlić nowenną do św. Józefa. Odmawiałem ją w trakcie podróży z Bilbao do Gwatemali, która trwała dokładnie dziewięć dni. Poza tym w trakcie kontraktu czytałem Pismo Święte i podczas tej dziewięciodniowej podróży był to List do Tytusa. Jego fragmenty oraz liturgia słowa z dnia prowadziły mnie do podjęcia decyzji i to bardzo któregoś dnia od rana rezonowały mi w głowie słowa: „wypłyń na głębię”. Okazało się, że Ewangelią z dnia był wtedy fragment o tym, jak uczniowie zobaczyli idącego po jeziorze Jezusa i chcieli go zabrać do łodzi, ale łódź natychmiast znalazła się na brzegu. Pomodliłem się: „Panie Jezu, no to ja zapraszam cię do tej mojej łodzi. Zobaczymy, gdzie wylądujemy”.Pamiętam, że kulminacją był piąty dzień podróży. To była niedziela i znowu niespodziewanie coś rezonuje w głowie. Było to słowo NADZIEJA. Ono jest dla mnie kluczem w całej tej historii. W Liście do Tytusa przeczytałem: “Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej NADZIEI i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa. (Tyt 2,11-13) Gdy to przeczytałem, przylepiłem sobie fiszkę: “od dzisiaj zmieniam swoje życie”.Nie było wątpliwości?Oczywiście, że były. Byłem napędzony pewnością, że Pan Bóg tego chce, ale z drugiej strony nie wiedziałem jak to po ludzku będzie. Zanim zszedłem ze statku minęło kilka tygodni. Rodzicom powiedziałem dopiero jak już złożyłem wniosek o rezygnację u kapitana. Mama się ucieszyła, tata trochę mniej (śmiech). Niemniej tamte studia skończyłem i ruszyłem swoją nowe życieCzyli co? Kolejne studia?Tak, ale nie tylko, bo pojawiła się też możliwość gry jako bramkarz! Co ciekawe, było to związane ze Strefą Chwały w 2016 r. Mama zapytała czy chciałbym w niej uczestniczyć. Przypomniałem sobie, że rok wcześniej na tym wydarzeniu widziałem Aleksandra Kłaka, bramkarza naszej srebrnej jedenastki z olimpiady w Barcelonie w 1992 r. Napisałem do niego maila z pytaniem, czy ma jakieś kontakty w Krakowie, gdzie zamierzałem iść na AWF, bo chciałbym gdzieś się „złapać” jako międzyczasie zapisałem się na Strefę Chwały, po czym on odpisał, że będzie tam, poznamy się, porozmawiamy i zobaczymy. Od słowa do słowa trafiłem do klubu w Kalwarii Zebrzydowskiej. Potem było jeszcze kilka zespołów, a dla mnie najważniejsze było to, że mogłem studiować i jednocześnie Strefie Chwały, na której poznałem Alka Kłaka, poznałem też przyjaciół, którzy wprowadzili mnie w środowisko duszpasterskie „Na Miasteczku” w Krakowie. Tam poznałem moją żonę i właśnie urodziła nam się dziś wygląda twoja praca?Trenuję bramkarzy w Clepardii Kraków, w akademii Puszczy Niepołomice oraz indywidualnie. A nazajutrz po naszej rozmowie jadę podpisać umowę w AZS-ie Uniwersytetu Jagiellońskiego jako trener bramkarek na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Niesamowite jest to, że w każdym z tych miejsc Pan Bóg sam otwierał mi Mu swoją drogę, a na drodze się nie siedzi ani nie leży, tylko się idzie. Z każdym krokiem ufam i widzę, jak wiele Mu zawdzięczam.
rozmowa konrada z bogiem